Jedna godzina minęła dość szybko, chłopaki co prawda dobijali się do moich drzwi a ja tylko chamsko odpowiadałam . Za drugą godziną Harry zagroził że wyważy drzwi więc wyszłam z łazienki. Po czym od razu zeszłam na dół i usiadłam na kanapie. Za mną oczywiście przyszła grupa idiotów.
-Czemu zamknęłaś się w łazience? -spytał od razu Harry.
-Powinieneś się domyśleć i twoi koledzy też!
-O co chodzi? -spytał loczek patrząc na chłopaków, którzy tylko pomachali przecząco głową.
-No przecież powinieneś wiedzieć że jestem nie złą dupą do przelecenia -powiedziałam po czym zauważyłam jak Louis chowa głowę ręce. Nikt już się nie odezwał, pewnie nie wiedzieli co mają odpowiedzieć.
-Wiedziałam.
Nie miałam zamiaru zostawać tam ani chwili dużej, więc wysłałam esemesa do Louise :
,,Do Harry'ego przyszli jacyś koledzy, Lux śpi. Harry jakby coś zaopiekuje się nią ja już idę :) xx" Była 20.30, założyłam swoje buty i wyszłam rzucając chłopakom jedno chamskie ,,nara".
Nie doszłam nawet parę metrów od furtki a już usłyszałam czyjś głos :
-Dama nie powinna sama wracać do domu.
-Zacznijmy że ja nie zachowuje się, ani nie wyglądam jak dama.
-Przesadzasz, pewnie jesteś romantyczką i marzysz o księciu z bajki.
-Nawet jeśli to co? -spytałam odwracając się i stając twarzą w twarz z mulatem idącym za mną.
-Nic, wiem że na niego zasługujesz.
-Jak chcesz to idź go poszukać -powiedziałam z pogardą.
-Jak chcesz to masz go tutaj -powiedział mocno mnie przytulając i szepcząc na ucho - do jutra -po czym pobiegł w stronę domu.
Normalnie to bym mu się wyrwała, ale ponieważ chłopak strasznie mnie zaskoczył nie byłam w stanie. Tak się składało że byłam obok przystanku a autobus miał przyjechać za 10 minut. Usiadłam na ławce obejmując rękoma nogi, gdyż zrobiło się na prawdę zimno a na dodatek zaczął padać deszcz. Nagle usłyszałam jak ktoś woła moje imię :
-Julia! Choć tu!
Wstałam z ławki i ruszyłam w stronę auta z którego dochodziło moje imię. Stanęłam przed nim i zauważyłam loczka. Chłopak szybko wybiegł z auta i objął mnie ramieniem.
-Julia do cholery co ty robisz na takim zimnie?!
-Czekam na autobus.
-Przecież mogę cię odwieźć -powiedział po czym nakrył moje ramiona swoją bluzą i mocno objął mnie ramieniem.
-Musisz być taki miły? -spytałam gdy wsiadłam do auta.
-Nie muszę, ale w tedy możesz pożałować -powiedział z łobuzerskim uśmiechem i odpalił silnik. Jechaliśmy tak w zupełnej ciszy, Harry postanowił ją załagodzić i włączył radio.
-Włożysz tamtą płytę do radia?
-One Direction?
-Nie lubisz ich?
-Nie, to banda pedałów wole dresów -powiedziałam bez entuzjazmu, choć tak na prawdę wiedziałam że to ten wielki HARRY STYLES a tamci to Liam Payne, Zayn Malik, Niall Horan i Louis Tomlinson.
-Dresy nie są teraz modni, a poza tym kolesie w rurkach są fajniejsi.
-Ta bo to zapatrzone w siebie pindy, a spodnie mają takie ciasne że im miażdżą penisy. Jeszcze staną się bezpłodni -rzuciłam omal nie płacząc ze śmiechu.
-Wiesz że jestem sławny?
-Nie możliwe? A no tak, widziałam cię na Animal Planet.
-Nie to ja jestem Harry....
-Potter? -wtrąciłam mu się w zdanie.
-Nie, Harry Styles z One direction.
-Człowieku ty serio myślisz że lecę na dresów i że cię nie rozpoznałam?
-Teraz już nie.
Podjechaliśmy już pod mój dom, już miałam wysiąść z auta gdy usłyszałam głos Hazzy:
-Mogę cię odprowadzić pod furtkę?
-Co ci szkodzi, schudniesz -powiedziałam chamsko.
Harry odprowadził mnie aż pod drzwi domu.
-Dasz mi swój numer telefonu?
-Nie.
-Czemu?
-Bo nie.
-Czemu?
-Bo nie.
-Ale ja tak ładnie proszę.
-Ugh.. dobra ale nie dzwoń wcześniej niż na 10.00 bo śpię -powiedziałam po czym podałam mu numer.
-Okej, a kiedy mnie odwiedzisz?
-Nie wiem, kiedy Louise będzie w pracy.
-Uhh.. to co ty chcesz ze mną robić..
-Harry, proszę!
-Nie musisz prosić -powiedział dwuznacznie się do mnie przybliżając.
-Kurwa Harold! Proszę o to abyś uspokoił swoje zboczone myśli a nie mnie wyruchał.
-Przepraszam -szepnął spuszczając głowę na dół.
-Wybaczam ci.
-Też potrafisz być miła.
-Ja jestem miła, tylko dla osób które lubię.
-W takim razie mnie lubisz?! -krzyknął, a na jego buzi pojawił się szeroki uśmiech.
-Może -powiedziałam i już miałam wejść do domu gdy Harry złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie po czym namiętnie mnie pocałował.
-Co to miało być ? -spytałam z wyrzutami.
-Tego nie wiem, ale wiem że chciałem to zrobić od samego rana.
Szybko wyrwałam się z jego uścisku i zamknęłam drzwi przed jego nosem. Powędrowałam na górę i przebrałam się w piżamę.
-Alex jak się czujesz?
-Już lepiej.
-To dobrze, dobranoc -szepnęłam całując ją w policzek i poszłam spać.
***
Od razu chce bardzo podziękować wam za 600 wejść.
To dla mnie bardzo dużo znaczy że ktoś czyta moje wypociny :D
Dziękuje za komentarze i oczywiście bardzo bym się ucieszyła z każdego komentarza :* ! :) xx
Bożeee boski zajebisty cudowny pisz szybkooo dalej ja i moja kumpela się wkręciłyśmy *-*
OdpowiedzUsuńPzdr. :* /C i A
Awwww *,* To jest BOSKIE ... Na prawdę . Podziwiam twój talent . Jesteś CUDOWNA :*
OdpowiedzUsuńFAAJNY . !! <3 Dalej szyyybkoo . :*
OdpowiedzUsuń