niedziela, 14 kwietnia 2013

Rozdział 9.

  Nagle z sali wyszedł lekarz ze smętną miną.
 -Panie doktorze, co z nią? -powiedziałam.
 -Jest źle, bardzo źle, jest w stanie śpiączki ale poczekamy do rana.
W jednym momencie nogi się pode mną ugięły.
 -Czyli może się nie wybudzić? -spytałam ledwo oddychając.
 -Niestety.
Wszystko przeleciało mi przed oczami, wszystkie nasze wspólne chwile. Rozpłakałam się i schowałam głowę  w ręce. Potrzebowałam wsparcia w tej chwili, powiedziałam Lou że wrócę rano i wyszłam ze szpitala. Dotarłam do domu chłopaków około 01.30 i weszłam schodami na górę. Otworzyłam drzwi do pokoju Zayna i zobaczyłam jego z tą.. Perrie. Szybko zamknęłam się w łazience na przeciwko i zaczęłam szukać czegoś ostrego, pierwsza rzecz jaka wpadła mi w rękę był kawałek szkła który szybko wbiłam sobie w rękę. Nagle drugimi drzwiami wszedł Harry w piżamie.
 -Julia co ty odpierdalasz?!
 -Nie widzisz? -spytałam chamsko.
 -Zostaw to -krzyknął wyrywając mi narzędzie z ręki i prowadząc do swojej sypialni -Liam!
Do pokoju wbiegł Liam i Niall którzy gdy tylko zobaczyli moją ranę omal się nie porzygali.
 -Ja idę po Caro, ona idzie na lekarkę do tego szpitala koło warzywniaka -zaczął Liam.
 -Kurwa, nie pierdol tylko po nią idź!
Po chwili do pokoju weszła Caroline, Zayn i ta blondi.
 -Harry niech on stąd idzie -powiedziałam gdy tylko zobaczyłam mulata.
 -Ale uwierz to nie jest tak!
 -Idź! -krzyknęłam a łzy lały się strumieniami.
 -Zayn, będzie lepiej jak już sobie pójdziesz -powiedział Niall powoli zamykając drzwi.
 -Chłopaki, rana nie jest na tyle głęboka żeby jechać do szpitala. Trzeba tylko zabandażować rękę i już -rzekła dziewczyna.
 -To dobrze -powiedział Harry ruszając na znak że wszyscy mają już wyjść.
 -Fajna piżama- skomentowałam gdy w pokoju nie było już nikogo oprócz mnie i Hazzy.
 -Dziękuje -powiedział przyglądając się swojej piżamie w misie -Julia, dawno chciałem ci to powiedzieć, z pewnością o tym wiesz.. Ale ja, kocham cię.
Po tych słowach zamarłam, zrobiło mi się głupio bo przez cały ten czas odpychałam jego uczucia. Szybkim gestem mocno go przytuliłam i nawet nie pamiętam jak usnęłam.

 Rano obudziłam się w pokoju Harry'ego. Najprawdopodobniej spałam w jego koszuli ale nie było go obok mnie. Wstałam, założyłam jeansy które z jakiegoś powodu były na krześle i zeszłam na dół. W kuchni siedział Liam i Zayn.
 -O proszę bardzo, obwinia mnie że ją zdradziłem a sama śpi z Harrym w jednym łóżku.
 -Zayn, jesteś ostatnia osobą z którą chcę teraz rozmawiać więc odpierdol się.
 -Nic ci nie pomoże, suko -powiedział chamsko.
 -Koniec tego -powiedziałam wychodząc z domu, ruszyłam do siebie i spakowałam się dokładnie oraz przebrałam w inne ciuchy. Postanowiłam wynająć akademik i nie mieć z chłopakami żadnych kontaktów, tak planowałam ale w ostatnim momencie zadzwonił do mnie telefon. Okazało się że Alex zmarła, byłam załamana. Wyjechałam jak najdalej mogłam do Hiszpanii, brakuje mi Alex to straszne że nie ma jej już przy mnie. Ale mam nadzieje że jakoś to wszystko się ułoży i zapomnę...
 ***
Hejo misie ;* To ostatni rozdział, oczywiście szajs -.- ale cóż. 
Oto link do nowego bloga : http://nigdyniemownigdyblogonedirection.blogspot.com/

sobota, 6 kwietnia 2013

Rozdział 8.

  Ledwo co zeszłam na dół a zadzwonił dzwonek do drzwi, poszłam otworzyć i ujrzałam Alex i Louisa który cały był w czymś białym.
 -Nie pytaj -powiedział Louis wchodząc do domu i uciekając na górę.
 -Co mu? -spytałam ze zdziwioną miną a Alex tylko wzruszyła ramionami.
 -Julia! -usłyszałam krzyk dochodzący z balkonu.
Weszłam na duży balkon i od razu trafiłam w ramiona Hazzy.
 -Co ty kurwa robisz?! -spytałam stojąc jak słup.
 -Paparazzie za nami, przytul mnie a później pocałuj.
 -Chyba cię pojebało -powiedziałam i już miałam wyjść gdy Harry pociągnął mnie za rękę i znowu przytulił.
 -Kurwa gdyby nie to że za nami są brukowce to bym ci przyjebała w ryj.
 -No kochanie daj buziaczka -powiedział przytulając mnie jeszcze mocniej.
 -Głupi jesteś -powiedziałam, dałam mu buziaka w policzek i wyszłam.
Udałam się do pokoju Zayna i pościeliłam mu łóżko, ogarnęłam jego bajzel i zeszłam na dół. W salonie byli dosłownie wszyscy: Zayn, Louis, Harry, Liam, Niall, Alex i Caroline.
 -Siema -przywitałam się.
 -Cześć -opowiedzieli chórem.
 -Mam zajebisty  pomysł tylko nie wiem czy się zgodzicie?
 -Mów.
 -Możemy pojechać nad jezioro na biwak? -spytałam siadając obok Zayna.
 -Okej, co powiecie na ten weekend?
 -Spoko.
Wszyscy się rozeszli i pobiegli pakować, wracając do domu razem z Alex weszłyśmy do Starbucka, usiadłyśmy sobie przy stoliku i zaczęłyśmy wspominać dawne historie. Po chwili podeszła do mnie jakaś dziewczyna i poprosiła o zdjęcie, jak okazało się była to fanka. Nie pewnie podeszłam do dziewczyny i jakaś pani zrobiła nam fotkę. Nie powiem, trochę mnie to zdziwiło. Wróciłyśmy do domu, spakowałyśmy się  i czekałyśmy aż Harry po nas przyjedzie. Usłyszałam dzwonek do drzwi i gdy tylko je otworzyłam o mało co nie oślepłam. Wszędzie roiło się od fleszy a na środku stał Hazza z bukietem kwiatów. Przytuliłam się do niego choć wcale nie miałam ochoty i wpuściłam do środka.
 -Na przyszłość bądź mniej romantyczny.
 -Jedyna dziewczyna która tego chce.
 -A widzisz -szepnęłam i poszłam po Alex. Po paru minutach byłam już w aucie z loczkiem i brunetką, byliśmy w drodze na jeziorko. Na miejscu każdy znalazł sobie miejsce na ławce i zaczęliśmy piec kiełbaski oraz grać w butelkę, która jak na złość od razu wypadła na mnie.
 -Prawda -powiedziałam zakładając rękę na rękę.
 -Który z nas jest najseksowniejszy? -spytał Harry.
 -Zayn.
 -Serio? -spytał loczek a ja tylko pokiwałam głową.
Na początek były normalne zadania, potem na całowanie aż w końcu wypadło na Alex.
 -Prawda.
 -No weź, zawsze bierzesz prawdę! -skomentował Niall.
 -No to wyzwanie.
 -Wskocz do jeziora z tamtego pomostu.
 -Okej, skoro chcecie -powiedziała, zdjęła buty i pobiegła prosto na most. Gdy już miała skoczyć wyjebała się na drewniane belki i spadła do wody co spowodowało u nas napad śmiechu. Po chwili nie wynurzania się  Alex, zaczęłam się martwić i pobiegłam do wody a za mną Harry i Louis. Woda sięgała mi do szyi i nagle przede mną wynurzyło się ciało Alex.
 -Alex! -krzyknęłam o mało nie dławiąc się wodą. Harry złapał mnie i podpłynął na brzeg a Lou wziął Alex która nie oddychała,
 -Zostaw mnie, Alex! Ona nie żyje! Zostaw mnie! -krzyczałam próbując się wyrwać.
Wszyscy podbiegli do brunetki, Louis zaczął robić jej usta usta i uciskał jej klatkę piersiową. Usiadłam koło niej i złapałam ją za rękę modląc się żeby przeżyła. Liam zadzwonił po karetkę a Zayn przytulił mnie od tyłu.
Gdy karetka przyjechała na siłę wsiadłam do pojazdu razem z Lou i pojechaliśmy do szpitala. Inni pojechali do domu gdyż była pierwsza w nocy. TO było okropne uczucie siedzieć na ławce obok sali operacyjnej gdzie o życie walczyła moja najlepsza przyjaciółka od przedszkola, która zawsze mnie wspierała i pomagała.

***
Uff.. nareszcie go napisałam. 
Więc mam dużo do powiedzenia:
1.Oto ask Julii (głównej bohaterki) http://ask.fm/Juliaclark11
Ponieważ to jest przed ostatni rozdział ;(.
2. Nie długo piszę drugiego bloga którego już nie spieprzę obiecuje ;3 Na pewno dam wam link. 
Ten rozdział jest słaby, ale byle żeby coś.
:) xxx

piątek, 29 marca 2013

Rozdział 7.

  Po paru minutach do salonu wszedł Niall i Liam więc nie widziałam większego sensu żebym tam została.
Weszłam na górę do pokoju Zayna w którym pachniało jego perfumami.
 -Gdzie się tak stroisz? -spytałam widząc chłopaka który przewraca szafę.
 -Muszę iść na randkę z Perrie -powiedział mało entuzjastycznie.
 -Gdzie ją zabierasz?
 -Nie wiem, gdzie będzie chciała.
 -Aha, a ja idę spać tylko spytam się Hazzy gdzie w ogóle mam spać?
 -Ta, ja już dobrze wiem gdzie on będzie chciał żebyś spała -powiedział a jego twarz zaczęła robić się czerwona.
 -Już nie denerwuj się tak -powiedziałam obejmując rękoma jego twarz i wpijając się w jego usta.
 -Dobrze, ale spać będziesz tutaj na moim łóżku.
 -Jak sobie życzysz.
 -I najlepiej uważaj na to kto wchodzi do twojego pokoju.
 -Dobrze.
 -I jeszcze ..
 -Dobrze, będę uważała na Harry'ego jeśli to właśnie masz na myśli -przerwałam mu.
 -Okej, pamiętaj kocham cię -szepnął mi na ucho i wyszedł z pokoju.
Wzięłam piżamę, ręcznik, szczotkę do włosów i do zębów po czym poszłam do łazienki wziąć prysznic. Umyłam się, wytarłam i gotowa już do spania wyszłam z łazienki. Postanowiłam jeszcze zakosić chłopakom coś do żarcia i wejść na twittera. Powoli zeszłam na dół i na palcach weszłam do kuchni, cicho otworzyłam lodówkę i chwile zastanowiłam się co wziąć. Nagle poczułam silne i duże dłonie na mojej tali, odwróciłam się oczywiście był to Harry.
 -Nie ładnie to tak podjadać na noc.
 -No widzisz zawsze byłam Bad Girl -powiedziałam wyrywając się z jego uścisku.
 -A ja jestem Bad Boyem więc byśmy się dopełniali.
 -Harry możesz przestać?
 -Z czym?
 -Z twoim zachowaniem?
 -Ale je przecież nic złego nie robię.
 -Uwierz mi że robisz.
 -Przewrażliwiona jesteś.
 -Dobranoc -powiedziałam chamsko i już miałam wyjść z kuchni gdy jego silne ręce znowu mnie zatrzymały.
 -A buziaczek na dobranoc -spytał robiąc maślane oczka.
 -Poproś Liama -rzuciłam po czym weszłam na górę.
Włączyłam laptopa, sarkastycznie poodpowiadałam na hejty i poszłam spać.
*PERSPEKTYWA ALEX*
 Rano obudziłam się wtulona w czyiś tors. Nie pewnie podniosłam głowę i ujrzałam Louisa który tak słodko spał że nie miałam sumienia go nie obudzić.
 -Wstawaj grubasie! -krzyknęłam mu na ucho tak że aż spadł z kanapy.
 -Wiesz myślałem że jak się obudzę to zastanę pyszne śniadanko.
 -Haha, to nie jest film mój drogi.
 -Teraz już wiem -powiedział spuszczając głowę -Skoro ty nie zrobiłaś śniadania, to ten obowiązek spada na mnie -prychnął po czym poszedł do kuchni.
 -Ej co robisz? -spytałam wbiegając do pokoju.
 -Naleśniki.
 -Jesteś gościem nie powinieneś
 -No skoro nalegasz.
 -Nie, nie nalega. Rób -powiedziałam chichocząc.
 -A widzisz.
 -Więcej mąki możesz dać - szepnęłam.
 -Chcesz więcej mąki? To masz! - krzyknął po czym rzucił we mnie mąką.
 -Nie żyjesz!
Zaczęliśmy wojnę na jedzenie, skończyło się na tym że Louis był cały w jajkach a ja w mące. Nie zrobiliśmy tych naleśników gdyż skończyły nam się produkty.
 -Wiesz że teraz powinnaś mi zaproponować koszulę twojego dziadka lub coś w tym stylu.
 -Zaryzykuję i tego nie zrobię -powiedziałam a Louis tylko pokiwał głową.
 -Jeśli się przebierzesz to możemy iść do mnie.
 -Spoko, może dać ci jakąś moją bluzkę?
 -Nie dzięki, wolę iść cały w jajkach.
 -Jak wolisz.
Szybko wbiegłam na górę i przebrałam się niebieską sukienkę, umalowałam się, dobrałam dodatki a włosy zostawiłam rozpuszczone. Zeszłam na dół do Louisa który skomentował mój strój i wyszliśmy z domu.
*Z PERSPEKTYWY JULII*
Wstałam odwrócona do ściany, czułam silne ręce Zayna na moim brzuchu. Lekko się odwróciłam gdyż nie chciałam go obudzić, już chciałam go pocałować gdy poczułam loczki na mojej twarzy.
 -Harry? -szepnęłam sama do siebie -Harry kurwa! -krzyknęłam
 -Co się stało? -spytał zaspany.
 -No jak to, co ty tu do cholery robisz?!
 -Śpię.
 -Jakie masz prawo?
 -No Zayn nie przyszedł na noc, pomyślałem że dotrzymam ci towarzystwa.
 -Ty jesteś po prostu zbokiem!
 -Z tym mogę się zgodzić, ale to nie zmienia tego że masz sexy piżamę.
 -Pojabaniec! -krzyknęłam po czym wybiegłam po torbę i do łazienki.
Przebrałam się w niebieską sukienkę, po czym się umalowałam i wzięłam torbę oraz buty i udałam się na taras. Wyjęłam fajkę którą zabrałam Zaynowi wczorajszego wieczora i ją odpaliłam.
Moją uwagę przykuł pewien facet który z aparatem biegał od krzaka do krzaka jak idiota i myślał że go nie widzę.
 -Uważaj bo odfruniesz! -krzyknęłam po czym zgasiłam papierosa i weszłam do środka.

***
Witam was kochani, widzę że ostatnio statystyki bloga bardzo spadły. Komentarzy też jest coraz mniej :'(. Być może opowiadanie nie jest takie dobre, jakie było na początku (o ile w ogóle było).
Jeśli podoba wam się to opowiadanie i nie chcecie żeby było przerwane to skomentujcie proszę <3! Każdy komentarz jest dla mnie bardzo ważny :) xx

poniedziałek, 25 marca 2013

Rozdział 6.

  Doszliśmy do domu chłopaków. Na miejscu był Niall,Liam i jakaś dziewczyna.
 -O cześć. Jula to jest Caroline, Caro to jest Julia. A z tego co wiem z twittera to dziewczyna Hazzy -powiedział Liam.
 -Hej -przywitała się dziewczyna.
 -Cześć -powiedziałam ściskając jej rękę którą nie dawno do mnie wystawiła -Ale najgorsze jest Liam to, że wcale nie jestem jego dziewczyną.
 -Jak to?
 -Tak to że Harry'emu zachciało się ujawniać uczucia! A teraz Modest każe nam ze sobą chodzić bo inaczej całe moje życie legnie w gruzach. Cudownie co nie?
 -Idealnie -powiedział Hazza który już chciał mnie przytulić ale mu się wyrwałam.
 -Dla ciebie egoisto. Jest Zayn, chce z nim pogadać?
 -Ta jest na górze, drugi pokój po prawo -powiedział Niall zajadając się parówką.
Weszłam na pięto i odnalazłam pokój mulata po czym jak tylko weszłam zamknęłam drzwi na klucz.
 -Zayn możemy porozmawiać?
 -Nawet musimy.
Usiadłam koło smutnego bruneta i mocno przytuliłam.
 -Co z tym zrobimy? -spytałam odchylając głowę.
 -Na razie nikomu nie powiemy, później coś wymyślimy -powiedział wpijając się w moje usta - Choć nie wiem czy wytrzymam widok ciebie z Hazzą.
 -Usprawiedliwię się tą twoją.
 -Perrie?
 -Jak ją zwał tak zwał, to kiedy ją poznam?
 -Serio chcesz ją poznać?
 -No ta, przecież to normalne że dziewczyna chce poznać dziewczynę swojego chłopaka. A poza tym ty znasz Harry'ego -powiedziałam a Zayn zaczął się śmiać.
 -Dobrze, jeśli na prawdę chcesz.
 -Dobra żartuje nie pokazuj mi na oczy tej suki -powiedziałam po czym Zayn zaczął śmiać się jeszcze bardziej.
 -Ale tak na serio to chce ją poznać -stwierdziłam wychodząc z pokoju tak szybko że zdążyłam usłyszeć ze strony mulata tylko krótkie ,,Kocham cię".
 -JULIA SZYBKO ZEJDŹ! -usłyszałam krzyk Harry'ego po czym szybko zbiegłam na dół.
 -Co jest? -spytałam ledwo dysząc.
 -Zobacz jakie ci zajebiste przeróbki zrobili! -krzyknął uradowany pokazując mi ekran laptopa z na prawdę dobrymi photoshopami.
 -Łał -skomentowałam.
 -Zajebiste co nie? A tu patrz mamy ze sobą zdjęcia.
 -Dobra robota. Harry założysz mi twittera?
 -A chcesz?
 -Tak.
 -Dobrze, siadaj koło mnie.
 -Wpisz tu imię, nazwisko, login i hasło a tu adres e-maila.
Po krótkim czasie moje konto było już założone.
 -Teraz powiedz jaką chcesz ikonkę? Photoshop czy własne?
 -Własne, czekaj zaraz przyniosę swój telefon to mi zgrasz.
Gdy Harry zgrał już wszystkie zdjęcia na swojego laptopa na ikonkę wybrałam swoje zdjęcie z wakacji.
*Z PERSPEKTYWY ALEX*
 I tak jest coraz częściej, siedzę sama bo Julka jest u Hazzy a dla mnie nie ma czasu. Siedzę sobie sama na kanapie wpierdalam popcorn i na wszystko mam wyjebane bo oglądam sobie kolejny odcinek Konia Rafała. Nagle zadzwonił dzwonek więc poszłam otworzyć. W drzwiach stał nikt inny niż Louis.
 -Hej.
 -Cześć, mam filmy, chipsy, żelki, mentosy i cole. Uprzedzę twoje pytania, Julia mnie przysłała żebyś nie czuła się samotna.
 -Zajebiście.
Tak o to spędziłam całą noc oglądając komedie ze ,,smerfetką".
*Z PERSPEKTYWY JULII*
 Mam konto założone od piętnastu minut i mam więcej hejtów niż włosów na głowie. Nie które fanki są serio pojebane, żeby przezywać osoby których się właściwie nie zna tylko czyta się jakieś głupie plotki na ich temat. Czytałam kiedyś taki właśnie reportaż że Liam i Louis rozstali się ze swoimi byłymi dziewczynami tylko dla tego że strasznie je hejtowano, obrażano i przez tak zwane ,,bromance" choć chłopaki wcale nie są gejami. Mam w dupie jednak co te ,,zajebiste truł* faneczki" sobie myślą na mój temat, bo są po prostu zazdrosne bo one nigdy nie będą mogły ich dotknąć. Postanowiłam zrobić im na złość i specjalnie wrzuciłam na tt zdjęcie moje i Hazzy. Oczywiście Photoshop.
 -Nie przejmuj się nimi, to tylko fanki. Później cię polubią.
 -Ta, może kiedyś -mruknęłam.
 -Zróbmy TWITCAMA!
 -Bo na pewno!
 -Fanki cię lepiej poznają! Zobaczysz będzie super! -krzyczał uradowany.
 -Nie!
Po paru minutach niestety uległam Harry'emu i tak o to zacząć się miał twitcam. Hazza położył laptopa na stole po czym przy nim usiadł a ja usiadłam na kanapie nie opodal przy czym i tak było mnie całą widać.
 -Cześć ! -przywitał się Hazza -Jestem Harry gdybyście nie wiedzieli -powiedział a uśmiech nie schodził mu z  twarzy.
 -Julia choć tu -zawołał mnie po paru minutach -Ludzie chcą wiedzieć czy jesteś moją dziewczyną!
 -No to im powiedz.
 -Wiecie jest trochę nie śmiała -szepnął ale na tyle głośno że mogłam go usłyszeć.
 -Tak jestem dziewczyną Harry'ego Stylesa! Zadowolony?
 -O wiele lepiej -powiedział z kolejnym uśmieszkiem.

***
Cześć kochani :* Na początku na serio dziękuje za te 1070 wejść !!!
Kocham was bardzo <3 <3 <3
Nie długo pojawi się sonda pod tytułem ,,Z kim ma być Julia?"
Liczę na wasze szybkie odpowiedzi :D xx

sobota, 23 marca 2013

Rozdział 5.

  Gdy już się od siebie odpiliśmy szybko uciekłam do domu, zamknęłam się w pokoju i usiadłam na łóżku. Czułam się okropnie, najpierw całuje się z Harrym a potem z Zaynem jak jakaś dziwka. Wyjęłam z torebki telefon w którym miałam bardzo dużo nie odebranych wiadomości i esemesów. Od Harrego, Alex i nie znanego numeru ale wiedziałam że to Zayn bo na końcu wiadomości się podpisywał. Włączyłam mały telewizor i akurat leciały moje ,,ulubione" ploteczki ze świata gwiazd i na dodatek ta zajebista blondi :
 -Harry Styles i jego nowa dziewczyna! Dzisiaj Harry Styles z przyjaciółmi z zespołu byli na przechadzce po parku, nie byli jednak sami towarzyszyły im dwie dziewczyny w tym jedna o której mówiliśmy dzisiaj rano. Harry potwierdził ich związek, wszystko było by dobrze gdyby nie jego kolega Zayn który po opublikowaniu informacji uderzył go w brzuch po czym powiedział że jest zazdrosny i odszedł. Czy przez tą znajomość One Direction się rozpadnie? Mówiła dla was Samanta Gray.
 Oni na prawdę nie mają żadnej prywatności. Po chwili znów zadzwonił mój telefon, tym razem był to numer prywatny.
 -Halo? -spytałam nie pewnie.
 -Dzień dobry z tej strony Paul Higgins.
 -Dzień dobry, o co chodzi?
 -Koniecznie muszę się z panią spotkać, dzisiaj.
 -Dobrze, ale w jakiej sprawie?
 -W Sprawie One Direction.
 -Okej, o której i gdzie?
 -Firma Modest na ulicy *** niech pani ubierze bluzę z kapturem, nie chce żeby panią rozpoznano. Godzina 16.00 odpowiada?
 -Oczywiście do widzenia.
Zamieniłam spódnice na spodnie i zarzuciłam na siebie bluzę z kapturem. Włosy schowałam w bluzkę i nałożyłam na nos okulary. Zmieniłam buty na wygodne trampki a do kieszeni włożyłam klucze i telefon po czym już miałam wyjść z domu, ale spostrzegłam się że jest przed nimi dużo paparazzie. Postanowiłam że wyjdę z tyłu domu przez balkon co nie było trudne, potem przeskoczyłam przez płot i znajdywałam się już na ulicy głównej. Zamówiłam taksówkę i podałam taksówkarzowi adres. W czasie jazdy zadzwoniłam do Alex i powiedziałam że wszystko jest Ok i będę później w domu. Po krótkiej drodze dałam mężczyźnie pieniądze i upewniając się że nikt mnie nie widzi weszłam do budynku zwanego ,,Modestem" spytałam się sekretarki gdzie mogę znaleźć pana Higginsa po czym weszłam do pokoju który wskazała mi kobieta. Gdy weszłam do pomieszczenia na krzesłach siedział Zayn i Harry obok niego jak podejrzewam pan Paul a za biurkiem jakiś sknera.
 -Dzień dobry -przywitałam się.
 -Witam, usiądź sobie -wskazał jedno z miejsc gościu za biurkiem -Więc od dzisiaj spotykasz się z Harrym?
 -Przepraszam ale to ON tak mówi a nie ja.
 -Tak czy inaczej od dziś jesteś jego dziewczyną.
 -Chyba pan sobie żartuje?! -krzyknęłam
 -Nie nie żartuje, Harry tak powiedział mediom i tego się już nie da odkręcić!
 -Widzę że nie mamy o czym rozmawiać -powiedziałam po czym już miałam wyjść z pokoju kiedy usłyszałam Zayna:
 -Julia musisz to zrobić.
 -Niby czemu?
 -Inaczej brukowce nie dadzą nam spokoju, tobie też. Oni wszystko mogą zrobić. Oczernią cały zespół, naszą rodzinę, przyjaciół. Ciebie też zniszczą, wszystko się rozpadnie -powiedział kładąc swoją dłoń no moim karku, odwróciłam się do niego i mocno go przytuliłam.
 -Kocham cię -szepnął po czym wyszedł z pokoju.
Wróciłam na swoje miejsce i powiedziałam :
 -Więc?
 -Droga ..
 -Julio.
 -Nie, to imię do ciebie nie pasuje. Od dzisiaj nazywasz się Jessica Ray, jesteś początkującą modelką.
 -Zgodzę się, ale chce mieć swoje imię i nazwisko!
 -Dobrze, więc jeśli chodzi o was to spotykacie się od miesiąca. Harry ogłosisz to jutro w wywiadzie! A teraz idziesz do niego na noc. Nie ważne co będziecie robić, macie być w jego domu przez całą noc. Rano możesz iść do domu i masz dzień wolny bo chłopaki mają wywiad a dalej się ustali. Do zobaczenia.
 -A spierdalaj -powiedziałam pod nosem i wyszłam z budynku a za mną loczek.
 -Jesteś z siebie zadowolony? -powiedziałam z opanowaniem na twarzy gdy wsiadaliśmy do taksówki modestu.
 -Tak.
 -Tak?
 -Kocham cię i chce to pokazać całemu światu.
 -Ale czy ty nie możesz zrozumieć że ja cie nie kocham?
 -Ale nie zrezygnuje.
Gdy w końcu dojechaliśmy szybko weszłam do domu przebrałam się i poinformowałam Alex o całej tej historii. Ona również była zła na Stylesa. Wychodząc z domu, Harry złapał mnie za rękę i ,,szczęśliwi" poszliśmy do niego.
 -Co się szczerzysz jak głupi do sera? -spytałam widząc jego szeroki uśmiech.
 -Jestem szczęśliwy, bo cię kocham.
 -A ja jestem nie szczęśliwa bo cię nie kocham.
 -Moje procenty szczęścia ze 100 spadły do 99.
 -Samolub.
 -Bądź co bądź w końcu mogę cię całować do woli.
 -Tylko przy paparazzie. A poza tym to dopiero jak się o nas dowiedzą czyli za jakąś godzinę.
 -Albo szybciej -powiedział z uśmieszkiem, wyjął telefon i kazał mi zrobić słit* minę. Gdy ją zrobiłam on szybko pocałował mnie w policzek i zrobił zdjęcie po czym powiedział :
 -Twitterze kocham cię.
 -Nie mów że wrzucisz to zdjęcie!
 -Wrzucę! -krzyknął po czym zaczął uciekać a ja za nim.
W końcu Hazza potknął się o kamień i się wyjebał.Usiadłam na nim okrakiem i powiedziałam :
 -Oddawaj ten telefon.
 -Nie! -krzyknął po czym do zdjęcia dopisał: ,,Poznajcie moją piękną dziewczynę :* Kocham cię skarbie!"
i kliknął przycisk. Teraz wszyscy mogą zobaczyć tą tragedię (czyt. mój ryj).

***
Cześć misiaki, od razu powiem że nie podoba mi się ten rozdział :( Miałam dobry pomysł ale źle go opisałam. 
No ale trudno, następny obiecuje będzie lepszy! :D
Koment <3 + Podoba wam się nowy wygląd bloga?
:) xx

piątek, 22 marca 2013

Rozdział 4.


 Rano oczywiście nie mogłam się wyspać bo zadzwonił mój telefon z dzwonkiem ,,Labrinth feat. Emeli Sandé - Beneath Your Beautiful"
 odebrałam i oschłym głosem przemówiłam:
 -Halo?
 -Cześć Julia, tu Harry.
 -Wiesz która godzina?!
 -Tak wiem. 9.59.
 -No i kurwa mówiłam żebyś nie budził mnie wcześniej niż na 10.
 -Przepraszam, mogę zadzwonić za minutę.
 -Dobra, gadaj co chcesz?
 -Chce gdzieś z tobą wyjść, do kina albo na lody. Zresztą ty coś wybierz.
 -Ciepło jest.
 -Tak.
 -To zabieram ze sobą przyjaciółkę. O 12.00 możesz po nas przyjść, pa -powiedziałam szybko się rozłączając. Ze smętną miną obudziłam Alex i powiedziałam :
 -Nie możesz tu leżeć w nie skończoność idziesz ze mną na spacer.
 -Julka zwariowałaś do reszty? Przecież jestem chora!
 -Trudno, musisz się przejść a nie leżeć tu jak jakiś yety! A poza tym ile masz gorączki? -powiedziałam po czym wyjęłam z szafki termometr i włożyłam go Alex pod pachę. -Ty oszuście, wcale nie jesteś chora!
 -Najwyraźniej teraz mi przeszło -szepnęła z szerokim uśmieszkiem.
 -Ze mną tak nie pograsz! Ruszaj dupę i się w coś ubierz bo o 12.00 przyjdzie Harry.
 -Jaki Harry? -spytałam śmiesznie ruszając brwiami.
 -Zobaczysz -powiedziałam po czym poszłam.
Założyłam długą przewiewną spódnice, czarnego bladera, beżowe sandałki i torbę do tego bransoletkę , umalowałam się i zrobiłam sobie warkocza. Wszystko zajęło mi około godziny razem z prysznicem. Gdy wyszłam z toalety na parterze i weszłam na górę zobaczyłam Alex która ubrana była w miętową bluzkę i trampki oraz czarne spodenki. Włosy miała związane w koka i była umalowana.Zeszłyśmy na dół zrobić śniadanie, oczywiście Alex zrobiła a ja oglądałam poranne wiadomości z MTV. Gdy brunetka zrobiła już kanapki z czekoladą usiadła koło mnie na kanapie i podała mi talerz z jedzeniem. Nagle jedna z reporterek powiedziała:
 -To że One Direction są najlepszymi przyjaciółmi to doskonale wiemy ale czy tajemnicza dziewczyna którą widziano z Zaynem i Harrym może zniszczyć ich dobre relacje? Więcej już po przerwie.
Gdy to usłyszałam omal nie wyplułam kanapki z ust. Postanowiłam przeczekać te 5 minut żeby zobaczyć ten cudowny reportaż. Kurwa jak oni mogą wytrzymać, zero prywatności. Po paru minutach reklam blondi laska kontynuowała swoją gatkę :
 -Ostatnio Zayn Malik i Harry Styles byli widziani z tajemniczą dziewczyną za którą wyszli z domu -oczywiście wszędzie były moje zdjęcia -Najpierw przytulała się z Zaynem a potem całowała z Harrym, czy ta znajomość źle się skończy. Co gorsza dobrze wiemy że Zayn ma dziewczynę Perrie z zespołu Little Mix
W jednej chwili cała się zagotowałam i wyłączyłam telewizor. Alex pewnie wiedziała o co chodzi, za to ją uwielbiałam. Zawsze mnie rozumiała bez słów. Po chwili zadzwonił dzwonek, Alex poszła otworzyć drzwi.
*Z PERSPEKTYWY HARREGO*
Zadzwoniłem do drzwi w których wczoraj całowałem Julie, nie wiem czemu ale nie mogę o niej zapomnieć ona nie jest taka jak inne, taka łatwa. Ma charakter a to lubię, to coś takiego że pożądasz każdego kawałka jej ciała a po prostu nie możesz. Drzwi otworzyła jakaś dziewczyna której nie znałem.
 -Cześć jestem Hazza, ja do Julii.
 -Tak jest tam w salonie -powiedziała wskazując rękom abym wszedł.
Na kanapie siedziała ona, ze skulonymi nogami i głową. Nie było widać jej twarzy a na jej ramionach wisiał długi warkocz. Podszedłem do niej od tyłu i zamknąłem jej oczy, gdy chciałem powiedzieć ,,zgadnij kto to?" poczułem na palcach łzy.
 -Jula czemu płaczesz? -spytałem kucając przy niej.
 -Płaczę bo piszą o niej w gazetach jak o jakiejś dziwce -powiedziała brunetka rzucając do mnie gazetę i przytulając Jule.
 -Kurwa czy oni nie mogą przestać?! -krzyknąłem czytając reportaż i poprawiając włosy.
 -Harry, ja nie mogę się z tobą kolegować. Ja nie jestem gotowa na paparazzie i reporterów.
Myślałem że serce mi pęknie. Przez karierę tracę wszystko!
 -Proszę Jula, ja ci pomogę nigdy już o tobie nie napiszą takich rzeczy! Obiecuje!
 -Ja nie wiem, ja .. nie mogę.
 -Proszę -powiedziałem a do moich oczu napływały łzy.
 -Dobra, jesteś chłop czy baba?! Serio myślisz że przejmuję się co o mnie myślą? Haha jeszcze mnie nie znasz.
 -Ty... ty! Julia! -krzyknąłem rzucając poduszką w twarz dziewczyny.
 *PERSPEKTYWA JULII*
 -Jak byś nie wiedział to to jest Alex -przedstawiłam brunetkę.
 -Cześć -powiedział ściskając jej dłoń.
 -To gdzie dzisiaj idziemy? -spytałam wstając z kanapy.
 -Nie wiem, Zayn i Louis czekają przed domem więc może oni coś wymyślą.
 -A po co oni tu?
 -Nudziło im się.
 -Dobra tylko muszę uważać bo jeszcze wyjdzie na to że sypiam z trzema kolesiami na raz -powiedziałam na co loczek i Alex zaczęli się śmiać.
Wyszliśmy na dwór gdzie czekał mulat i Louis.
 -Co tak długo? -spytał Lou
 -Komuś zachciało się robić jaja -zaśmiał się Hazza a razem z nim chłopaki.
 -Sadzone Harry, sadzone -powiedziałam zirytowana -Gdzie idziemy?
 -Na lody? -spytała Alex co spowodowało kolejny napad śmiechu u Harrego.
 -Hazza chodzi o lody do jedzenia -puknęłam go w głowę
Ruszliśmy do lodziarni. Z Alex zamówiłyśmy Mango, Zayn i Hazza czekoladowe a Louis smerfowe a potem oczywiście udawał smerfy.
 -Louis głupku -zaśmiała się Alex.
 -Ja nie jestem Louis ja jestem smerfetka -powiedział brunet po czym zrobił słodką pozę.
Dużo czasu nie minęło a zaraz obok nas pojawiła się grupa natrętnych reporterów.
 -Chcecie słit* focie? To macie -powiedziałam podnosząc lewą nogę do góry, robiąc słodki dziubek i pokazując środkowy palec prosto do kamer.
 -Harry to twoja dziewczyna? -spytał jeden z paparazzie.
Hazza dziwnie się na mnie popatrzył i pokiwał głową na ,,tak" po czym dostał z łokcia od Zayna prosto w brzuch.
 -Zayn jesteś zazdrosny?! -spytał ten sam upierdliwy reporter.
 -Nawet jeśli to co was to interesuje! -krzyknął po czym szybkim krokiem odszedł w stronę gęstego parku.
Dziwnie się poczułam, czy Zayn serio jest o mnie zazdrosny? Przecież jesteśmy tylko znajomymi, z Hazzą zresztą też. Przez chwilę popatrzyłam na Harrego który zauważył mój wzrok i lekko się uśmiechnął. Nie potrafiłam go odwzajemnić bo byłam tak na niego wkurwiona że myślałam że zaraz go zabije. Kurna jak można powiedzieć reportera, albo raczej ,,pokiwać" że jesteśmy parą bez mojej zgody. Gorsze jest to że ja go nawet nie znam. Postanowiłam pobiec za Zaynem bo nie wiadomo co takiemu strzeli do łba. Zostawiłam ich samych nawet się do nich nie odwracając. Szukałam go bardzo długo, w różnych zakątkach i miejscach parku, zostało mi jedno moje ulubione, było to trochę głębiej i trzeba było iść tam różnymi dróżkami więc miałam pewność że nikt oprócz mnie go nie zna. Nie wiem po co tam poszłam, po to żeby popłakać? Albo potańczyć, o tak uwielbialam tańczyć właśnie w tym miejscu gdzie nikt mnie nie widział. Doszłam do danego miejsca i kogo tam zauważyłam? Oczywiście Zayna siedzącego na jednej gałęzi drzewa opierając się o skałę.
 -Zayn, co ty tu robisz?
 -Siedzę, rozmyślam i palę -powiedział nawet na mnie nie patrząc.
 -O czym myślisz?
 -Głównie o tobie.
 -Czemu o mnie? -spytałam siadając koło niego.
 -Nie wiem, ale nie potrafię przestać.
 -Ale masz dziewczynę.
 -To nie jest moja prawdziwa dziewczyna, jestem z Pezz tylko przez Modest.
 -Przykro mi że musisz się na to godzić.
 -A ty myślisz o mnie czasami? -spytał odwracając głowę w moją stronę.
 -Myślę.
 -To głupie, ale cię kocham.
 -Zayn, proszę cię ty mnie nawet nie znasz.
 -Kiedyś moja mama mówiła że zakochała się w moim ojcu od pierwszego wejrzenia to genetyczne -powiedział smutny ledwo się uśmiechając.
 -Wiesz że zasługujesz na kogoś lepszego?
 -Ale ktoś lepszy to nie ty.
 -Zayn, nie wiem co mam ci powiedzieć.
 -Po prostu powiedz że nie czujesz tego co ja i żebym sobie poszedł, to będzie lepsze niż kłamstwo.
 -Zayn ja wcale..
 -Daruj sobie! -krzyknął powoli odchodząc.
 -Zayn!
 -Co?!
 -Nienawidzę jak ktoś nie chce mnie do końca wysłuchać -powiedziałam po czym podbiegłam do mulata i wpiłam się w jego malinowe usta. Nasz pocałunek był głęboki i namiętny. Chciałam że trwał w nieskończoność.

***
Hej misiaki :* ! Na początku chciała bym bardzo podziękować za każdy komentarz! To bardzo dużo dla mnie znaczy! Na prawdę! 
Po drugie dedykuje ten rozdział Oldze :) xx
Koment <3 !

czwartek, 21 marca 2013

Rozdział 3.


Jedna godzina minęła dość szybko, chłopaki co prawda dobijali się do moich drzwi a ja tylko chamsko odpowiadałam . Za drugą godziną Harry zagroził że wyważy drzwi więc wyszłam z łazienki. Po czym od razu zeszłam na dół i usiadłam na kanapie. Za mną oczywiście przyszła grupa idiotów.
 -Czemu zamknęłaś się w łazience? -spytał od razu Harry.
 -Powinieneś się domyśleć i twoi koledzy też!
 -O co chodzi? -spytał loczek patrząc na chłopaków, którzy tylko pomachali przecząco głową.
 -No przecież powinieneś wiedzieć że jestem nie złą dupą do przelecenia -powiedziałam po czym zauważyłam jak Louis chowa głowę ręce. Nikt już się nie odezwał, pewnie nie wiedzieli co mają odpowiedzieć.
 -Wiedziałam.
Nie miałam zamiaru zostawać tam ani chwili dużej, więc wysłałam esemesa do Louise :
,,Do Harry'ego przyszli jacyś koledzy, Lux śpi. Harry jakby coś zaopiekuje się nią ja już idę :) xx" Była 20.30, założyłam swoje buty i wyszłam rzucając chłopakom jedno chamskie ,,nara".
Nie doszłam nawet parę metrów od furtki a już usłyszałam czyjś głos :
 -Dama nie powinna sama wracać do domu.
 -Zacznijmy że ja nie zachowuje się, ani nie wyglądam jak dama.
 -Przesadzasz, pewnie jesteś romantyczką i marzysz o księciu z bajki.
 -Nawet jeśli to co? -spytałam odwracając się i stając twarzą w twarz z mulatem idącym za mną.
 -Nic, wiem że na niego zasługujesz.
 -Jak chcesz to idź go poszukać -powiedziałam z pogardą.
 -Jak chcesz to masz go tutaj -powiedział mocno mnie przytulając i szepcząc na ucho - do jutra -po czym pobiegł w stronę domu.
Normalnie to bym mu się wyrwała, ale ponieważ chłopak strasznie mnie zaskoczył nie byłam w stanie. Tak się składało że byłam obok przystanku a autobus miał przyjechać za 10 minut. Usiadłam na ławce obejmując rękoma nogi, gdyż zrobiło się na prawdę zimno a na dodatek zaczął padać deszcz. Nagle usłyszałam jak ktoś woła moje imię :
 -Julia! Choć tu!
 Wstałam z ławki i ruszyłam w stronę auta z którego dochodziło moje imię. Stanęłam przed nim i zauważyłam loczka. Chłopak szybko wybiegł z auta i objął mnie ramieniem.
 -Julia do cholery co ty robisz na takim zimnie?!
 -Czekam na autobus.
 -Przecież mogę cię odwieźć -powiedział po czym nakrył moje ramiona swoją bluzą i mocno objął mnie ramieniem.
 -Musisz być taki miły? -spytałam gdy wsiadłam do auta.
 -Nie muszę, ale w tedy możesz pożałować -powiedział z łobuzerskim uśmiechem i odpalił silnik. Jechaliśmy tak w zupełnej ciszy, Harry postanowił ją załagodzić i włączył radio.
 -Włożysz tamtą płytę do radia?
-One Direction?
 -Nie lubisz ich?
 -Nie, to banda pedałów wole dresów -powiedziałam bez entuzjazmu, choć tak na prawdę wiedziałam że to ten wielki HARRY STYLES a tamci to Liam Payne, Zayn Malik, Niall Horan i Louis Tomlinson.
 -Dresy nie są teraz modni, a poza tym kolesie w rurkach są fajniejsi.
 -Ta bo to zapatrzone w siebie pindy, a spodnie mają takie ciasne że im miażdżą penisy. Jeszcze staną się bezpłodni -rzuciłam omal nie płacząc ze śmiechu.
 -Wiesz że jestem sławny?
 -Nie możliwe? A no tak, widziałam cię na Animal Planet.
 -Nie to ja jestem Harry....
 -Potter? -wtrąciłam mu się w zdanie.
 -Nie, Harry Styles z One direction.
 -Człowieku ty serio myślisz że lecę na dresów i że cię nie rozpoznałam?
 -Teraz już nie.
Podjechaliśmy już pod mój dom, już miałam wysiąść z auta gdy usłyszałam głos Hazzy:
 -Mogę cię odprowadzić pod furtkę?
 -Co ci szkodzi, schudniesz -powiedziałam chamsko.
 Harry odprowadził mnie aż pod drzwi domu.
 -Dasz mi swój numer telefonu?
 -Nie.
 -Czemu?
 -Bo nie.
 -Czemu?
 -Bo nie.
 -Ale ja tak ładnie proszę.
 -Ugh.. dobra ale nie dzwoń wcześniej niż na 10.00 bo śpię -powiedziałam po czym podałam mu numer.
 -Okej, a kiedy mnie odwiedzisz?
 -Nie wiem, kiedy Louise będzie w pracy.
 -Uhh.. to co ty chcesz ze mną robić..
 -Harry, proszę!
 -Nie musisz prosić -powiedział dwuznacznie się do mnie przybliżając.
 -Kurwa Harold! Proszę o to abyś uspokoił swoje zboczone myśli a nie mnie wyruchał.
 -Przepraszam -szepnął spuszczając głowę na dół.
 -Wybaczam ci.
 -Też potrafisz być miła.
 -Ja jestem miła, tylko dla osób które lubię.
 -W takim razie mnie lubisz?! -krzyknął, a na jego buzi pojawił się szeroki uśmiech.
 -Może -powiedziałam i już miałam wejść do domu gdy Harry złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie po czym namiętnie mnie pocałował.
 -Co to miało być ? -spytałam z wyrzutami.
 -Tego nie wiem, ale wiem że chciałem to zrobić od samego rana.
Szybko wyrwałam się z jego uścisku i zamknęłam drzwi przed jego nosem. Powędrowałam na górę i przebrałam się w piżamę.
 -Alex jak się czujesz?
 -Już lepiej.
 -To dobrze, dobranoc -szepnęłam całując ją w policzek i poszłam spać.

***
Od razu chce bardzo podziękować wam za 600 wejść. 
To dla mnie bardzo dużo znaczy że ktoś czyta moje wypociny :D
Dziękuje za komentarze i oczywiście bardzo bym się ucieszyła z każdego komentarza :* ! :) xx