Weszłam na górę do pokoju Zayna w którym pachniało jego perfumami.
-Gdzie się tak stroisz? -spytałam widząc chłopaka który przewraca szafę.
-Muszę iść na randkę z Perrie -powiedział mało entuzjastycznie.
-Gdzie ją zabierasz?
-Nie wiem, gdzie będzie chciała.
-Aha, a ja idę spać tylko spytam się Hazzy gdzie w ogóle mam spać?
-Ta, ja już dobrze wiem gdzie on będzie chciał żebyś spała -powiedział a jego twarz zaczęła robić się czerwona.
-Już nie denerwuj się tak -powiedziałam obejmując rękoma jego twarz i wpijając się w jego usta.
-Dobrze, ale spać będziesz tutaj na moim łóżku.
-Jak sobie życzysz.
-I najlepiej uważaj na to kto wchodzi do twojego pokoju.
-Dobrze.
-I jeszcze ..
-Dobrze, będę uważała na Harry'ego jeśli to właśnie masz na myśli -przerwałam mu.
-Okej, pamiętaj kocham cię -szepnął mi na ucho i wyszedł z pokoju.
Wzięłam piżamę, ręcznik, szczotkę do włosów i do zębów po czym poszłam do łazienki wziąć prysznic. Umyłam się, wytarłam i gotowa już do spania wyszłam z łazienki. Postanowiłam jeszcze zakosić chłopakom coś do żarcia i wejść na twittera. Powoli zeszłam na dół i na palcach weszłam do kuchni, cicho otworzyłam lodówkę i chwile zastanowiłam się co wziąć. Nagle poczułam silne i duże dłonie na mojej tali, odwróciłam się oczywiście był to Harry.
-Nie ładnie to tak podjadać na noc.
-No widzisz zawsze byłam Bad Girl -powiedziałam wyrywając się z jego uścisku.
-A ja jestem Bad Boyem więc byśmy się dopełniali.
-Harry możesz przestać?
-Z czym?
-Z twoim zachowaniem?
-Ale je przecież nic złego nie robię.
-Uwierz mi że robisz.
-Przewrażliwiona jesteś.
-Dobranoc -powiedziałam chamsko i już miałam wyjść z kuchni gdy jego silne ręce znowu mnie zatrzymały.
-A buziaczek na dobranoc -spytał robiąc maślane oczka.
-Poproś Liama -rzuciłam po czym weszłam na górę.
Włączyłam laptopa, sarkastycznie poodpowiadałam na hejty i poszłam spać.
*PERSPEKTYWA ALEX*
Rano obudziłam się wtulona w czyiś tors. Nie pewnie podniosłam głowę i ujrzałam Louisa który tak słodko spał że nie miałam sumienia go nie obudzić.
-Wstawaj grubasie! -krzyknęłam mu na ucho tak że aż spadł z kanapy.
-Wiesz myślałem że jak się obudzę to zastanę pyszne śniadanko.
-Haha, to nie jest film mój drogi.
-Teraz już wiem -powiedział spuszczając głowę -Skoro ty nie zrobiłaś śniadania, to ten obowiązek spada na mnie -prychnął po czym poszedł do kuchni.
-Ej co robisz? -spytałam wbiegając do pokoju.
-Jesteś gościem nie powinieneś
-No skoro nalegasz.
-Nie, nie nalega. Rób -powiedziałam chichocząc.
-A widzisz.
-Więcej mąki możesz dać - szepnęłam.
-Chcesz więcej mąki? To masz! - krzyknął po czym rzucił we mnie mąką.
-Nie żyjesz!
Zaczęliśmy wojnę na jedzenie, skończyło się na tym że Louis był cały w jajkach a ja w mące. Nie zrobiliśmy tych naleśników gdyż skończyły nam się produkty.
-Wiesz że teraz powinnaś mi zaproponować koszulę twojego dziadka lub coś w tym stylu.
-Zaryzykuję i tego nie zrobię -powiedziałam a Louis tylko pokiwał głową.
-Jeśli się przebierzesz to możemy iść do mnie.
-Spoko, może dać ci jakąś moją bluzkę?
-Nie dzięki, wolę iść cały w jajkach.
-Jak wolisz.
Szybko wbiegłam na górę i przebrałam się niebieską sukienkę, umalowałam się, dobrałam dodatki a włosy zostawiłam rozpuszczone. Zeszłam na dół do Louisa który skomentował mój strój i wyszliśmy z domu.
*Z PERSPEKTYWY JULII*
Wstałam odwrócona do ściany, czułam silne ręce Zayna na moim brzuchu. Lekko się odwróciłam gdyż nie chciałam go obudzić, już chciałam go pocałować gdy poczułam loczki na mojej twarzy.
-Harry? -szepnęłam sama do siebie -Harry kurwa! -krzyknęłam
-Co się stało? -spytał zaspany.
-No jak to, co ty tu do cholery robisz?!
-Śpię.
-Jakie masz prawo?
-No Zayn nie przyszedł na noc, pomyślałem że dotrzymam ci towarzystwa.
-Ty jesteś po prostu zbokiem!
-Z tym mogę się zgodzić, ale to nie zmienia tego że masz sexy piżamę.
-Pojabaniec! -krzyknęłam po czym wybiegłam po torbę i do łazienki.
Przebrałam się w niebieską sukienkę, po czym się umalowałam i wzięłam torbę oraz buty i udałam się na taras. Wyjęłam fajkę którą zabrałam Zaynowi wczorajszego wieczora i ją odpaliłam.
Moją uwagę przykuł pewien facet który z aparatem biegał od krzaka do krzaka jak idiota i myślał że go nie widzę.
-Uważaj bo odfruniesz! -krzyknęłam po czym zgasiłam papierosa i weszłam do środka.
***
Witam was kochani, widzę że ostatnio statystyki bloga bardzo spadły. Komentarzy też jest coraz mniej :'(. Być może opowiadanie nie jest takie dobre, jakie było na początku (o ile w ogóle było).
Jeśli podoba wam się to opowiadanie i nie chcecie żeby było przerwane to skomentujcie proszę <3! Każdy komentarz jest dla mnie bardzo ważny :) xx
A tam nie pieprz głupot blog jest cudownyy i codziennie wchodze by zobaczyć czy jest nowa część nie przestawaj pisać :*
OdpowiedzUsuńCały czas jest cuudowny .!! :** praktycznie codziennie po pare razy wchodze sprawdzić czy nie wstawiłaś nowego rozdziału .!! Dalej . <3
OdpowiedzUsuńDawaj rozdział!:* Kocham twojego bloga.<333
OdpowiedzUsuń