piątek, 29 marca 2013

Rozdział 7.

  Po paru minutach do salonu wszedł Niall i Liam więc nie widziałam większego sensu żebym tam została.
Weszłam na górę do pokoju Zayna w którym pachniało jego perfumami.
 -Gdzie się tak stroisz? -spytałam widząc chłopaka który przewraca szafę.
 -Muszę iść na randkę z Perrie -powiedział mało entuzjastycznie.
 -Gdzie ją zabierasz?
 -Nie wiem, gdzie będzie chciała.
 -Aha, a ja idę spać tylko spytam się Hazzy gdzie w ogóle mam spać?
 -Ta, ja już dobrze wiem gdzie on będzie chciał żebyś spała -powiedział a jego twarz zaczęła robić się czerwona.
 -Już nie denerwuj się tak -powiedziałam obejmując rękoma jego twarz i wpijając się w jego usta.
 -Dobrze, ale spać będziesz tutaj na moim łóżku.
 -Jak sobie życzysz.
 -I najlepiej uważaj na to kto wchodzi do twojego pokoju.
 -Dobrze.
 -I jeszcze ..
 -Dobrze, będę uważała na Harry'ego jeśli to właśnie masz na myśli -przerwałam mu.
 -Okej, pamiętaj kocham cię -szepnął mi na ucho i wyszedł z pokoju.
Wzięłam piżamę, ręcznik, szczotkę do włosów i do zębów po czym poszłam do łazienki wziąć prysznic. Umyłam się, wytarłam i gotowa już do spania wyszłam z łazienki. Postanowiłam jeszcze zakosić chłopakom coś do żarcia i wejść na twittera. Powoli zeszłam na dół i na palcach weszłam do kuchni, cicho otworzyłam lodówkę i chwile zastanowiłam się co wziąć. Nagle poczułam silne i duże dłonie na mojej tali, odwróciłam się oczywiście był to Harry.
 -Nie ładnie to tak podjadać na noc.
 -No widzisz zawsze byłam Bad Girl -powiedziałam wyrywając się z jego uścisku.
 -A ja jestem Bad Boyem więc byśmy się dopełniali.
 -Harry możesz przestać?
 -Z czym?
 -Z twoim zachowaniem?
 -Ale je przecież nic złego nie robię.
 -Uwierz mi że robisz.
 -Przewrażliwiona jesteś.
 -Dobranoc -powiedziałam chamsko i już miałam wyjść z kuchni gdy jego silne ręce znowu mnie zatrzymały.
 -A buziaczek na dobranoc -spytał robiąc maślane oczka.
 -Poproś Liama -rzuciłam po czym weszłam na górę.
Włączyłam laptopa, sarkastycznie poodpowiadałam na hejty i poszłam spać.
*PERSPEKTYWA ALEX*
 Rano obudziłam się wtulona w czyiś tors. Nie pewnie podniosłam głowę i ujrzałam Louisa który tak słodko spał że nie miałam sumienia go nie obudzić.
 -Wstawaj grubasie! -krzyknęłam mu na ucho tak że aż spadł z kanapy.
 -Wiesz myślałem że jak się obudzę to zastanę pyszne śniadanko.
 -Haha, to nie jest film mój drogi.
 -Teraz już wiem -powiedział spuszczając głowę -Skoro ty nie zrobiłaś śniadania, to ten obowiązek spada na mnie -prychnął po czym poszedł do kuchni.
 -Ej co robisz? -spytałam wbiegając do pokoju.
 -Naleśniki.
 -Jesteś gościem nie powinieneś
 -No skoro nalegasz.
 -Nie, nie nalega. Rób -powiedziałam chichocząc.
 -A widzisz.
 -Więcej mąki możesz dać - szepnęłam.
 -Chcesz więcej mąki? To masz! - krzyknął po czym rzucił we mnie mąką.
 -Nie żyjesz!
Zaczęliśmy wojnę na jedzenie, skończyło się na tym że Louis był cały w jajkach a ja w mące. Nie zrobiliśmy tych naleśników gdyż skończyły nam się produkty.
 -Wiesz że teraz powinnaś mi zaproponować koszulę twojego dziadka lub coś w tym stylu.
 -Zaryzykuję i tego nie zrobię -powiedziałam a Louis tylko pokiwał głową.
 -Jeśli się przebierzesz to możemy iść do mnie.
 -Spoko, może dać ci jakąś moją bluzkę?
 -Nie dzięki, wolę iść cały w jajkach.
 -Jak wolisz.
Szybko wbiegłam na górę i przebrałam się niebieską sukienkę, umalowałam się, dobrałam dodatki a włosy zostawiłam rozpuszczone. Zeszłam na dół do Louisa który skomentował mój strój i wyszliśmy z domu.
*Z PERSPEKTYWY JULII*
Wstałam odwrócona do ściany, czułam silne ręce Zayna na moim brzuchu. Lekko się odwróciłam gdyż nie chciałam go obudzić, już chciałam go pocałować gdy poczułam loczki na mojej twarzy.
 -Harry? -szepnęłam sama do siebie -Harry kurwa! -krzyknęłam
 -Co się stało? -spytał zaspany.
 -No jak to, co ty tu do cholery robisz?!
 -Śpię.
 -Jakie masz prawo?
 -No Zayn nie przyszedł na noc, pomyślałem że dotrzymam ci towarzystwa.
 -Ty jesteś po prostu zbokiem!
 -Z tym mogę się zgodzić, ale to nie zmienia tego że masz sexy piżamę.
 -Pojabaniec! -krzyknęłam po czym wybiegłam po torbę i do łazienki.
Przebrałam się w niebieską sukienkę, po czym się umalowałam i wzięłam torbę oraz buty i udałam się na taras. Wyjęłam fajkę którą zabrałam Zaynowi wczorajszego wieczora i ją odpaliłam.
Moją uwagę przykuł pewien facet który z aparatem biegał od krzaka do krzaka jak idiota i myślał że go nie widzę.
 -Uważaj bo odfruniesz! -krzyknęłam po czym zgasiłam papierosa i weszłam do środka.

***
Witam was kochani, widzę że ostatnio statystyki bloga bardzo spadły. Komentarzy też jest coraz mniej :'(. Być może opowiadanie nie jest takie dobre, jakie było na początku (o ile w ogóle było).
Jeśli podoba wam się to opowiadanie i nie chcecie żeby było przerwane to skomentujcie proszę <3! Każdy komentarz jest dla mnie bardzo ważny :) xx

3 komentarze:

  1. A tam nie pieprz głupot blog jest cudownyy i codziennie wchodze by zobaczyć czy jest nowa część nie przestawaj pisać :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Cały czas jest cuudowny .!! :** praktycznie codziennie po pare razy wchodze sprawdzić czy nie wstawiłaś nowego rozdziału .!! Dalej . <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawaj rozdział!:* Kocham twojego bloga.<333

    OdpowiedzUsuń